Prawo do tego mają: małżonek, dzieci, dziadkowie, wnuki, prawnuki, rodzice, rodzeństwo, ciotki oraz wujkowie. Następnie należy wypełnić wniosek o transport ciała do Polski i złożyć go w Urzędzie Miasta, w którym mieszkamy. Wnioskujący podaje swoje dane, czyli imię, nazwisko, datę urodzenia, miejsce zamieszkania i dane dowodu
Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 08:27 ten tekst przeczytasz w 10 minut Chcielibyśmy, żeby odejście do natury następowało w sposób godny, z ludzkiego punktu widzenia. Nic z tego. "Ciekawostką z pogranicza horroru jest to, co rozkład gnilny może zrobić ze zwłokami ciężarnej kobiety" – przekonuje doktor Jerzy Kawecki z Zakładu Medycyny Sądowej UM we Wrocławiu. Nie dziwi się więc, że jeszcze w XIX wieku ludzie mówili o śmierci przedwczesnej i obudzonych zmarłych. Okazuje się, że strach wciąż się tli. Bywa, że i dziś ludzie proszą, by pogrzebać ich z telefonem w ręku. Tak na wszelki wypadek. Enmaler / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Pierwszy umiera nasz mózg, który jest najbardziej wrażliwy na niedotlenienie. Później, w przeciągu kilkunastu godzin – reszta ciała Po ustaniu pracy serca, jako pierwsza umiera ta część mózgu, która decyduje o naszym człowieczeństwie - tzn. o wyższych funkcjach psychicznych: uczuciach, samoświadomości, kontakcie z otoczeniem Dr Kawecki: pośpiech w minionych wiekach mógł się przyczynić do tego, że mogło dochodzić do przedwczesnego uznania niektórych chorych za zmarłych Obecnie jesteśmy już pewni sposobów stwierdzenia zgonu i jeśli nie zostanie popełniony jakiś kardynalny błąd, nie ma możliwości pochować kogoś za życia Więcej ciekawych historii znajdziesz na stronie głównej Dorota Ziemkowska: Boi się Pan śmierci przedwczesnej? Dr Jerzy Kawecki z Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego: Nie. Dlaczego? Ze względu na to, czym się zajmuję. Pracuję na pograniczu życia i śmierci, więc przyzwyczaiłem się do tego, że przeniknięcie jednej formy w drugą nie jest do końca oczywiste. Nasze ciało nie umiera całe w tym samym momencie. Umiera na raty. Najpierw nasz mózg, w przeciągu około pięciu, sześciu minut, jako narząd, który jest najbardziej wrażliwy na niedotlenienie. Dopiero później, w przeciągu kilkunastu godzin – reszta ciała, stopniowo. Ten okres między śmiercią mózgu a pojawieniem się objawów śmierci biologicznej, nazywamy okresem międzyśmiertnym. Bardzo ważnym, bo podczas niego można na zwłokach wywołać szereg reakcji, które są dowodem na to, że ono samo żyje, chociaż człowiek, jako jednostka, bez żadnej wątpliwości należy już do grona zmarłych. Nie da się go już przywrócić do życia. Dlaczego? Bo to mózg decyduje o naszym człowieczeństwie, kontakcie z otaczającym światem, umiejętnościach, cechach intelektualnych, życiu uczuciowym... A i on sam nie umiera od razu. Niedotlenienie przebiega w dwóch etapach, jak więc widać, śmierć nie jest taka prosta. Po ustaniu pracy serca, jako pierwsza umiera ta część mózgu, która decyduje o naszym człowieczeństwie. To znaczy? O wyższych funkcjach psychicznych – uczuciach, samoświadomości, kontakcie z otoczeniem, umiejętnościach uczenia się... Ten etap nazywamy śmiercią obywatelską lub odkorowaniem. W krótkim czasie umiera reszta mózgu, co odpowiada pojęciu śmierci osobniczej. Jest to zjawisko nieodwracalne, tożsame ze śmiercią organizmu człowieka jako całości. W 2021 r. zmarło w Polsce ponad pół miliona osób. Najtragiczniejszy rok od czasów II wojny światowej Zgonu człowieka, ale nie ciała, dzięki czemu osoby, u których stwierdzono śmierć mózgu, mogą spełnić bardzo szlachetną misję, stając się dawcami narządów. A to, że nadal do takich przeszczepów nie dochodzi tak często, jak byśmy sobie tego życzyli, wynika przede wszystkim z braku wystarczającej świadomości i uprzedzeń w tym zakresie w społeczeństwie. Zastanawiam się, czy również nie ze strachu. Wiele osób boi się błędu przy orzekaniu o śmierci. A w konsekwencji na przykład również – obudzenia się w trumnie. Brytyjska organizacja charytatywna Age Concern swego czasu przeprowadziła badania na blisko 100 tys. osób, z których wynikło, że drugą najbardziej popularną prośbą związaną z ewentualnym pochówkiem było... włożenie do trumny telefonu. Między innymi po to, by w razie czego zadzwonić po pomoc. Takie prośby się zdarzają, oczywiście, i trzeba to uszanować. W większości jednak wydaje mi się, że stoi za tym nie strach, a sentyment. Tak, jak niekiedy bliskim wkłada się do trumny książkę czy namiętnym palaczom – ulubioną paczkę papierosów, tak samo podchodzi się do telefonów. Z medycznego punktu widzenia, w normalnych warunkach, nie ma możliwości, by doszło do pogrzebania za życia. Ostatnie bicie serca nie musi zwiastować śmierci. Zaskakujące odkrycie naukowców Co to znaczy "w normalnych warunkach"? Codziennych. Bo zupełnie z inną sytuacją możemy mieć do czynienia na przykład w przypadku klęsk żywiołowych, kiedy działa się szybko i o błędy dużo łatwiej. Jestem przekonany, że to właśnie pośpiech w minionych wiekach, w dobie epidemii, mógł się przyczynić do tego, że mogło dochodzić do przedwczesnego uznania niektórych chorych za zmarłych. Nad krajem unosiła się ta niewidzialna zaraza i ludzie zauważyli, że szybkie grzebanie zwłok ogranicza jej zasięg, starali się więc zrobić to jak najprędzej. Podobnie było na polach bitew, kiedy mogło się zdarzyć, że ktoś doznał urazu czaszkowo-mózgowego, który spowodował u niego dłużej trwającą utratę przytomności. A że przy niektórych starciach liczba ciężko rannych mogła być liczona w tysiącach, o pomyłkę w stwierdzeniu zgonu nie było trudno. Chirurg nadworny Napoleona Bonaparte podczas jednej z bitew wykonał osobiście tysiąc operacji wyłuszczenia urwanych kończyn górnych w stawie barkowym. W ten sposób ratował życie rannym żołnierzom. Wyobraża sobie pani skalę? Tysiąc operacji przez jednego człowieka! Pośpiech i rozmiar strat w ludziach mógł sprzyjać pomyłkom w stwierdzeniu zgonu. Tak więc nie można wykluczyć, że wtedy mogło się zdarzyć, rzeczywiście, że śmiertelnie ranny, w którym jeszcze tliło się życie, mógł paść ofiarą pospiesznego grzebania... Oczywiście, tylko że Pan nawiązuje wyłącznie do dalekiej przeszłości. Ale i współcześnie, sporadycznie, można trafić na opisy podobnych przypadków. Z rodzimego podwórka – pewien mężczyzna miał podobno zostać już włożony do trumny, po kilku godzinach leżenia pod białym prześcieradłem, w ostatniej jednak chwili ktoś usłyszał, że oddycha. Historia opisana przez tabloid, można więc podejść z przymrużeniem oka, ale jest i kolejna. W 1995 roku w Cambridgeshire żywą kobietę umieszczono podobno w chłodni zakładu pogrzebowego. Znów, na szczęście, ktoś w porę zauważył, że żyje. Skomentuję to jak politycy – nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Teoretycznie takie sytuacje są możliwe, ale muszą zaistnieć naprawdę szczególne warunki, które uniemożliwią przeprowadzenie w sposób wystarczający całej procedury medycznej związanej ze stwierdzeniem zgonu. Zobacz również: Śmierć kliniczna – na czym polega i kiedy się ją stwierdza? To znaczy? Przykład bardzo jaskrawy – mamy sytuację, w której ofiara wypadku drogowego, ciężko ranny kierowca, jest zakleszczony w zgniecionej kabinie pojazdu. Dodatkowo do wypadku dochodzi poza miastem, nie ma oświetlenia, jest ciemno. Przyjeżdżają służby ratunkowe, ale okazuje się, że do ofiary nie ma w ogóle dostępu, jest właściwie uwięziona. Sprawdzenie, czy oddycha, czy bije jej serce, jest bardzo utrudnione. Przy tym na głowie kierującego mogą występować rozległe obrażenia sugerujące, że to one są przyczyną śmierci. Taki splot okoliczności może być przyczyną omyłkowego i przedwczesnego uznania takiej osoby za zmarłą. A potem się okazuje, że kiedy ekipa straży pożarnej uwalnia ofiarę, przecinając elementy zmiażdżonego nadwozia, że ten człowiek jednak oddycha. Czym jest śmierć mózgu? Mimo wszystko to sytuacja, kiedy jeszcze można coś zrobić. O sytuacjach, że ktoś obudził się w trumnie w ostatnich latach, Pan nie słyszał? Nie. Myślę nawet, że i przed wiekami w dużej mierze lęk przed przedwczesnym uznaniem osoby żywej za zmarłą wynikał w dużej mierze z obserwacji ekshumacyjnych, chociażby w sytuacji, kiedy zwłoki były przenoszone z jednego cmentarza na drugi. Jeśli przy okazji jakiś grób został otworzony, ludzie, którzy widzieli zmarłego, nierzadko mogli stwierdzić, że jego pozycja nieco się zmieniła. To dawało do myślenia. Może ten człowiek obudził się pod ziemią, usiłował się ratować? Rzeczywiście, do takiej sytuacji doszło na przykład w Poznaniu na początku XIX wieku, kiedy podczas likwidacji cmentarza natrafiono właśnie na zwłoki leżące w nienaturalnej pozycji. Hrabia Edward Raczyński, tamtejszy bogaty ziemianin, tak się wówczas przeraził, że kazał stworzyć hotel dla zwłok, czyli miejsce, w którym trzymano na katafalkach ciała aż do pierwszych oznak rozkładu. Podobno nikt w "hotelu" ostatecznie nie ożył, ale ludzie w tamtych czasach do tego stopnia wierzyli, że to możliwe, że nikogo taka budowla nie dziwiła. To prawda, widok nienaturalnej pozycji zwłok zapewne bardzo działał na wyobraźnię. Oczywiście dziś możemy ten stan łatwo wytłumaczyć. Jak? Kiedy stężenie pośmiertne ustępuje, ciało na powrót staje się wiotkie. A klasyczna pozycja zwłok w trumnie, to ułożenie na wznak, z rękami splecionymi na wysokości piersi. Jeśli do pochówku dochodzi w momencie, kiedy stężenie już ustąpiło, wówczas jest wielce prawdopodobne, że pod wpływem chybotania trumny przy jej wkładaniu do grobu, ręce mogą się rozpleść i bezwładnie opaść na boki ciała. U osób otyłych taka sytuacja jest dodatkowo ułatwiona, bo jeśli dłonie położone są na wystającym brzuchu, to bardzo łatwo pod wpływem siły ciężkości mogą się przemieścić. Kto najczęściej umiera teraz na COVID-19? [WYJAŚNIAMY] Nie bez znaczenia jest również sposób pochówku. Wiemy doskonale, że komory grobowe są kopane z różną starannością. Komora powinna mieć wystarczającą długość, by trumna poziomo i majestatycznie mogła zjechać na jej dno. Niestety czasami się zdarza, może pani zaobserwowała na cmentarzu, że grabarze podczas pogrzebu zaczynają tą zawieszoną na linach trumną robić ekwilibrystyczne ruchy. Trochę się ją unosi, by nogi zawisły wyżej, niż głowa, trochę wycofa, przechyli, gdzieś otrze... Rzeczywiście, nietrudno by ciało straciło wystudiowaną, pieczołowicie ułożoną pozycję. Właśnie. A do tego dochodzi jeszcze jeden, bardzo ważny element, czyli zmiany gnilne. Ludzie nie potrafią sobie uzmysłowić, że ich doczesna powłoka, do której, co trudno się dziwić, są przywiązani, podobnie jak i ja, w tak mało szlachetny sposób wraca do natury. Chcielibyśmy, żeby to następowało w sposób godny, z ludzkiego punktu widzenia. Nic z tego. W zwłokach rozkładających się gromadzą się gazy gnilne we wszystkich jamach ciała. Nie wszędzie to wyraźnie widać, na przykład na klatce piersiowej, bo jest bardzo ciasną przestrzenią, ale na brzuchu już tak, bo jest elastyczny. Wydyma się więc, napina, unosi do góry. W efekcie podnosi i dłonie, których palce wtedy mogą się rozpleść a ręce przemieścić. A dłonie to nie wszystko. Ciekawostką z pogranicza horroru jest to, co rozkład gnilny może zrobić ze zwłokami ciężarnej kobiety. Jeśli została ona pochowana z płodem w jamie macicy, może dojść do tak zwanego porodu trumiennego. Polega on na tym, że zwłoki płodu, pod wpływem ciśnienia gazów w jamie brzusznej, ulega wyciśnięciu na zewnątrz przez drogi rodne. Jeśli przy ekshumacji takich zwłok jest obecny laik, może pomyśleć, że kobieta musiała ożyć i urodzić. Co się dzieje z ciałem po śmierci? [INFOGRAFIKA] Z powodu takich właśnie historii w XVII, XVIII i XIX wieku powstawała cała masa wynalazków, które miały ochronić żywych przed śmiercią po obudzeniu się w grobie. Bodaj najsłynniejszym jest dzwonnica George'a Batesona, za której wymyślenie, między innymi, dostał Order Imperium Brytyjskiego za, jak to określono, zasługi wobec zmarłych. Ta dzwonnica rzeczywiście działała? Oczywiście. Niewielka dzwonnica, stojąca na powierzchni ziemi, dzwoniła, kiedy niedoszły nieboszczyk zaczął się poruszać. Odzyskiwał świadomość, zmieniał pozycję ciała, ciągnął za sznurek, który był przywiązany do jego dłoni lub palca u stopy. Praktyczni Niemcy ulepszyli ten wynalazek w ten sposób, że wiele różnych sznurków zbiegało się w pomieszczeniu dozorcy domu pogrzebowego, gdzie wisiały dzwonki. Gdy któryś zadzwonił, człowiek ten był w stanie jasno określić, kto mógł go wzywać. Czyli rzeczywiście "obudzony zmarły"? Dokładnie. Skazany na karę śmierci przeżył egzekucję. Czy śmiertelny zastrzyk może nie zadziałać? Zastanawiam się, na ile wiara w dzwonnice Batesona nie była powodowana paranoją, która owładnęła ludzi w XIX wieku. Przecież podobno w pewnym momencie gazety zaczęły już wypisywać, że na dziesięć pogrzebów jeden to ten przedwczesny. A przecież wiadomo, że to kompletna bzdura... Tak, to akurat bzdura, ale generalnie myślę, że w wielu przypadkach dzwonnica spełniała swoje zadanie. Gdyby nie działała, zostałaby odnotowana w annałach medycznych tylko jako ciekawostka. Jestem przekonany, że uchroniła sporo osób przed przedwczesnymi pochówkami w tamtych czasach. Dziś nie miałaby racji bytu? Nie, dziś już nie. Obecnie jesteśmy już pewni sposobów stwierdzenia zgonu i jeśli nie zostanie popełniony jakiś kardynalny błąd, nie ma możliwości pochować kogoś za życia. A tak czysto teoretycznie, co człowiek powinien zrobić, gdyby obudził się w trumnie? Trudno powiedzieć, jest tyle uwarunkowań! W najlepszej sytuacji, jeśli mamy teoretyzować, byłby ten, kogo pochowano w grobowcu naziemnym, czyli budynku, w którym trumny kładzie się na półkach lub otwartych niszach. Jest tam zakratowane wejście czy otwarte okna, jest więc przepływ powietrza i być może ktoś przechodzący obok mógłby usłyszeć wołanie o pomoc. W zdecydowanie gorszej sytuacji byłby człowiek pochowany pod ziemią. Nie wiem, czy telefon komórkowy mógłby coś zmienić. Ktoś policzył, że po maksymalnie godzinie kończy się powietrze. Bardzo możliwe, nie spotkałem się z badaniami odnośnie tego, jaka jest cyrkulacja powietrza w trumnie, ale nie da się ukryć, że ziemia uszczelnia wszystko. Nie pomoże więc, że wieko trumny nie jest przykręcane. W takiej sytuacji doszłoby do uduszenia się. Na szczęście są to tylko teoretyczne rozważania. Archiwum prywatne / Własne Na zdjęciu: dr Jerzy Kawecki To może cię zainteresować: Na co najczęściej umierają Polacy? Pierwsze oznaki raka są nietypowe. "75 proc. pacjentek trafia do nas w zaawansowanym stadium" Rak płuca: Polska wśród liderów w liczbie przypadków i liczbie zgonów. Dlaczego? Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Potrzebujesz konsultacji lekarskiej lub e-recepty? Wejdź na gdzie uzyskasz pomoc online - szybko, bezpiecznie i bez wychodzenia z domu. umieranie Śmierć zgon przedwczesna śmierć śmierć mózgu Polskie królowe umierały po cichu Było ich więcej niż królów, a w podręcznikach historii o większości z nich znajdziemy tylko wzmianki. Stały w cieniu mężów, choć niejednokrotnie miały olbrzymi... Paulina Wójtowicz Mała Elizabeth przez sześć dni nie dostawała insuliny. "Święci" modlili się za nią, gdy umierała 8-letnia Elizabeth zmarła przez brak insuliny. Za jej śmierć odpowie dwanaścioro członków sekty — chociaż dziewczynka chorowała na cukrzycę typu 1, przez sześć... Diana Szwajcer Życie z endometriozą to koszmar bólu. "Myślałam, że umieram, jakby ktoś rozdzierał mi brzuch" [LIST DO REDAKCJI] W szpitalu znalazłam się już, gdy po raz drugi w życiu dostałam okres. Miałam wtedy 12 lat. Ból był nie do zniesienia, a pielęgniarki straszyły lewatywą. To był... Umierające dziecko w samochodzie nie będzie krzyczeć. Tak rozpoznasz, nim będzie za późno Kolejne lato i kolejna tragedia z dzieckiem w roli głównej. W Szczecinie zmarł 1,5-letni chłopiec pozostawiony w rozgrzanym aucie. Przebywanie nawet kilkanaście... Paulina Wójtowicz "Byłem świadkiem własnego umierania". Przeszczep wątroby i historia trzech cudów – Przyszedł dzień, kiedy lekarze oświadczyli mamie: "jeśli do jutra nie znajdzie się wątroba na przeszczep, pani syn będzie musiał umrzeć". Co się dzieje w głowie... Monika Mikołajska Trzy razy trafił w niego piorun. "Myślałem, że umieram". Historia ks. Jerzego W sierpniu 2019 r. historią ks. Jerzego Kozłowskiego żyła cała Polska. W wyniku szalejącej burzy po polskiej stronie Tatr zginęły cztery osoby, ponad 160 zostało... Monika Mikołajska O której godzinie umiera najwięcej osób? Nauka zna odpowiedź Myśl o śmierci, która kiedyś nadejdzie, wywołuje strach i wiele obaw. To nieunikniona część życia, której nie da się ustrzec. Chociaż nie wiemy, kiedy nadejdzie,... Eliza Kania Jarosław Kaczyński o pandemii: daliśmy radę, nikt nie umierał na ulicach Prezes Jarosław Kaczyński, podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do działań rządu podczas pandemii COVID-19. – Stanęliśmy przed czymś... Paulina Wójtowicz Większość osób z tymi nowotworami umiera. Diagnozuje się je też u młodych i zdrowych Śmiertelność spowodowana nowotworami głowy i szyi jest bardzo wysoka. Na 5,5 tys. przypadków diagnozowanych rocznie nawet 3,8 proc. kończy się zgonem pacjenta.... Agnieszka Mazur-Puchała SIDS - tajemnicza choroba przeraża rodziców. Dzieci umierają we śnie SIDS to niewyjaśniona śmierć, zwykle podczas snu, pozornie zdrowego dziecka w wieku poniżej jednego roku. SIDS jest czasami nazywane śmiercią łóżeczkową, ponieważ... Adrian Jurewicz

Samo miejsce po użądlenia osy schładzamy i smarujemy dostępnymi bez recepty w aptekach przeciwbakteryjnymi środkami, np. maścią z antybiotykiem, która wspomoże proces gojenia się miejsca po użądleniu. Do domowych metod należy m.in. obłożenie miejsca użądlenia osy. lub gazikiem z sokiem z cytryny.

Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 12 lutego 2015, 16:40 Witajcie mam pytanie do osób które od dłuższego czasu zdrowo się odżywiają. Jak zmieniło się Wasze ciało, schudłyscie , zninknął trądzik , wyleczyłyście jakieś schorzenia ? A może ktoś ma jakies negatywne skutki ? Drugie pytanie o to że dieta wpłynęła jakoś na Wasza psychike , czujecie sie lepiej, macie więcej energii ? A moze nic sie nie zmieniło ? laliho 12 lutego 2015, 16:42 Lepsze wyniki tarczycy - to po pierwsze. Dołączył: 2015-01-09 Miasto: Warszawa Liczba postów: 581 12 lutego 2015, 16:45 No to tak, jak zdrowo odżywiam sie niezbyt długo, bo miesiąc i tydzień jak na razie i z pozytywnych rzeczy jakie zaobserwowałam to zniknięcie całkowite celluitu (ale to zasługa ćwiczeń zapewne i tego, że jestem w miarę jeszcze młodą osóbką i mam młodą skórę), dodatkowo mam mnóstwo energii i codziennie czuje się niezwykle szczęśliwie, ogólnie zdrowe odżywianie świetnie wpływa na samopoczucie, dodatkowym plusem jest, że realizuje intensywnie moją pasje - gotowanie :D Zaś jedynym minusem jest mega pogorszenie się cery.. Myślałam ze minie po 2-3 tygodniach, a nadal jest tragicznie... tłumaczę sobie , że może po okresie się poprawi, który powinnam dostać jutro - oby tak było, wtedy byłyby same plusiki :) Dołączył: 2014-08-11 Miasto: Luton Liczba postów: 5210 12 lutego 2015, 16:46 Ciało się bardzo mocno zmieniło - w końcu je akceptuje takie jakie jest. Z pewnością poprawił mi się metabolizm i nie potrzebuje już spać po 12h jak przed dietą. Na psychikę też wpłynęło, jestem pewna siebie, już nie chce uciekać od ludzi, kiedyś źle czułam się w towarzystwie bo czułam się "tą najgrubszą", teraz ludzie spędzać czas z innymi ludźmi, lubię mieć robione zdjęcia, wiem, że nie będę musiała ich usuwać by na siebie nie patrzeć :) jurysdykcja 12 lutego 2015, 16:48 ZERO wzdęć, gazów, opuchnięcia itd, od kiedy ograniczyłam nabiał i pszenicę. Brak problemów z suchą skórą od kiedy się nie głodzę. Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 12 lutego 2015, 16:48 No to tak, jak zdrowo odżywiam sie niezbyt długo, bo miesiąc i tydzień jak na razie i z pozytywnych rzeczy jakie zaobserwowałam to zniknięcie całkowite celluitu (ale to zasługa ćwiczeń zapewne i tego, że jestem w miarę jeszcze młodą osóbką i mam młodą skórę), dodatkowo mam mnóstwo energii i codziennie czuje się niezwykle szczęśliwie, ogólnie zdrowe odżywianie świetnie wpływa na samopoczucie, dodatkowym plusem jest, że realizuje intensywnie moją pasje - gotowanie :D Zaś jedynym minusem jest mega pogorszenie się cery.. Myślałam ze minie po 2-3 tygodniach, a nadal jest tragicznie... tłumaczę sobie , że może po okresie się poprawi, który powinnam dostać jutro - oby tak było, wtedy byłyby same plusiki :)Kiedys lekrz mi powiedział że na początku zdrowej diety i i ćwiczeń cera bardzo często sią pogarsza gdyż toskyny wychodzą z organizmu i skóra tak reaguje włąsnie na wydalanie toksyn. Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 12 lutego 2015, 16:49 jurysdykcja napisał(a):ZERO wzdęć, gazów, opuchnięcia itd, od kiedy ograniczyłam nabiał i pszenicę. Brak problemów z suchą skórą od kiedy się nie głodzę. moja skora nistety jest wyschnięta na wiór i nic jej nie pomaga ani dieta ani kosmetyki ani woda. Dołączył: 2015-01-09 Miasto: Warszawa Liczba postów: 581 12 lutego 2015, 16:53 Sunniva89 napisał(a):nieidealna2015 napisał(a):No to tak, jak zdrowo odżywiam sie niezbyt długo, bo miesiąc i tydzień jak na razie i z pozytywnych rzeczy jakie zaobserwowałam to zniknięcie całkowite celluitu (ale to zasługa ćwiczeń zapewne i tego, że jestem w miarę jeszcze młodą osóbką i mam młodą skórę), dodatkowo mam mnóstwo energii i codziennie czuje się niezwykle szczęśliwie, ogólnie zdrowe odżywianie świetnie wpływa na samopoczucie, dodatkowym plusem jest, że realizuje intensywnie moją pasje - gotowanie :D Zaś jedynym minusem jest mega pogorszenie się cery.. Myślałam ze minie po 2-3 tygodniach, a nadal jest tragicznie... tłumaczę sobie , że może po okresie się poprawi, który powinnam dostać jutro - oby tak było, wtedy byłyby same plusiki :)Kiedys lekrz mi powiedział że na początku zdrowej diety i i ćwiczeń cera bardzo często sią pogarsza gdyż toskyny wychodzą z organizmu i skóra tak reaguje włąsnie na wydalanie toksyn. ja doskonale o tym wiem, ale powinno to potrwać od 2 do 3 tygodni a nie ponad miesiąc... :( Queen_D 12 lutego 2015, 16:55 Cera na pewno jest ładniejsza, jest mniej wyprysków, poza tym włosy są w lepszej smuklejsza figura, więc i poczucie własnej wartości większe oraz energii więcej. ;) Dołączył: 2012-04-17 Miasto: Berlin Liczba postów: 11033 12 lutego 2015, 17:11 Wszystko się poprawiło, a paznokcie poszły się j***ć :D Proces rozkładu ciała. Żyjemy w czasach, w których śmierć i procesy z nią związane są tematami tabu. Po śmierci członka rodziny dbamy o to, by do minimum ograniczyć kontakt ze zwłokami. Czynności przy zmarłym, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu należały do rodziny, dzisiaj wykonuje zakład pogrzebowy. Proces rozkładu Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś co kiedyś było siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają jaja, z jaj wylegają się larwy. Larwy zjadają bogatą w składniki pokarmową pożywkę, następnie emigrują. Opuszczają ciało w składnym szyku, w zwartym pochodzie, który podąża zawsze na południe. Czasem na południowy wschód lub południowy zachód, ale nigdy nie na północ. Nikt nie wie dlaczego. Do tego czasu zawarte w mięśniach białko zdążyło się już rozłożyć, wytwarzając silnie stężony chemiczny roztwór. Zabójczy dla roślinności, niszczy trawę, w której pełzną larwy, tworząc swoistą pępowinę śmierci ciągnącą się aż do miejsca, skąd wyszły. W sprzyjających warunkach – na przykład w dni suche i gorące, bezdeszczowe – pępowina ta, ten pochód tłustych, żółtych, rozedrganych jak w tańcu czerwi, może mieć wiele metrów długości. Jest to widok ciekawy, a dla człowieka z natury ciekawskiego cóż może być bardziej naturalne niż chęć zbadania źródła tego zjawiska?
A co się dzieje z ciałem człowieka, które zostaje złożone do grobu? Zwłoki podlegają naturalnym procesom biologicznym, które powodują gnicie ciała. Zobacz: Śmierć Agaty z Wejherowa.
Cesarskie cięcie to poważna ingerencja w ciało ciężarnej, w związku z czym po przyjściu dziecka na świat kobieta jest narażona na szereg przykrych dolegliwości. Cesarskie cięcie bywa koniecznością, ale zabieg ten nie pozostaje obojętny dla organizmu kobiety. Pierwsze tygodnie po przyjściu dziecka na świat są dla świeżo upieczonej mamy trudne – dokucza jej silny ból brzucha podczas kichania, kasłania lub śmiania się, może doświadczać krwawienia z dróg rodnych (mimo iż dziecko nie urodziło się w sposób naturalny), a znieczulenie podpajęczynówkowe (jeśli miało miejsce) może wywoływać drżenie ciała – zwłaszcza kończyn dolnych. Ze względu na odczuwany dyskomfort młoda mama potrzebuje wsparcia partnera i bliskich jej osób. WIĘCEJ NA TEMAT W SERWISIE redakcyjne od:Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
W przeciągu od 2 do 4 godzin po zgonie, na ciele zaczyna występować stężenie pośmiertne, czyli sztywność mięśni. Proces ten ustępuje zazwyczaj po 4 dniach od śmierci. Innym procesem, który jest związany ze śmiercią, jest oziębienie zwłok. W przeciągu do 20 godzin temperatura ciała spada o kilkanaście stopni Celsjusza.
Katie Lynne była w szoku, gdy spojrzała na swe dłonie. źródło Kiedy w 2013 roku zmarła nagle jej mama, Katie Lynne podjęła decyzję o zmianie stylu życia. Po wypadku matki Katie, która zawsze borykała się z nadwagą, waga kobiety zaczęła szaleć, by w najgorszym momencie osiągnąć 130 kg. Zobacz: Schudła przed ślubem ponad 50 kg! Nie uwierzysz, jak wygląda dzisiaj… (SZOK) Katie, która jest pielęgniarką, w porę się opamiętała. Nie mogła znieść myśli, że skończy jak jej pacjenci, którymi się zajmuje. Postanowiła schudnąć. Do tematu podeszła „na ostro”. Przeszła operację zmniejszenia żołądka. Mimo powikłań (po operacji Katie zachorowała na zapalenie płuc, jej nerki na pewien czas odmówiły posłuszeństwa), kobieta się nie poddała. Zmieniła dietę, zaczęła ćwiczyć i w ciągu roku zrzuciła 59 kilogramów. Po zmniejszeniu wagi o połowę, Katie poddała się operacji usunięcia nadmiaru skóry. Zabieg i życie w ruchu sprawiły, że dziś ciało Lynne wygląda zupełnie inaczej. Bohaterka tej historii pokazuje na swoim Instagramie efekty metamorfozy zestawiając nowe zdjęcia z tymi, które robiła 2 lata temu. Czytaj: Adam Hofman schudł 40 kilogramów! Jest nie do poznania! (FOTO) Największym szokiem dla Lynne było uświadomienie sobie, że po schudnięciu zmieniło się wszystko w jej ciele – łącznie z kształtem palców u dłoni. Zobaczcie zdjęcia zadowolonej z siebie kobiety. Chyba nie trzeba lepszej motywacji. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa wyciekły do sieci. Jest ruch prokuratury. Do sieci wyciekły zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa, którego ciało znalazły służby. Widać na nich drastyczne
Po ciąży jedne zmiany są nieodwracalne, ale na szczęście większość to zaledwie tymczasowy problem. Aby zminimalizować ryzyko powstania niechcianych „skutków ubocznych” należy zadbać o odpowiednią pielęgnację, ruch i dietę jeszcze w trakcie ciąży, a najlepiej…jeszcze zmiany…Co zmienia się, gdy zachodzimy w ciążę? Oprócz oczywistych spraw, jak rozciągnięcie skóry na brzuchu czy powiększenia piersi jest masa innych, często nie witanych z entuzjazmem. Owszem, to prawda, że „kobieta w ciąży rozkwita”, ale to tylko jedna strona medalu (na szczęście to ona zazwyczaj przeważa!). Z drugiej strony znajdą się właśnie te mniej przyjemne zmiany. Trądzik, rozstępy, pajączki lub łuszczenie się skóry to kilka przykładów. Nie chodzi o to, aby przyszłe mamy straszyć, lecz po prostu przygotować na to co może, choć niekoniecznie musi się stać. Na szczęście większość zmian cofa się po 9 wygląd brzucha po ciąży obawia się bardzo wiele kobiet. W końcu 9 miesięcy rozciągania skóry nie może zniknąć ot, tak. Owszem, w jedną noc z pewnością jego wygląd nie wróci do normy, ale już po około trzech miesiącach po porodzie powinno być znacznie lepiej. Prędzej czy później pozbędziesz się problemu. Z dnia na dzień brzuch będzie coraz mniejszy w związku ze spadkiem wagi i obkurczaniem się macicy. Zdecydowaną przewagę mają w tej kwestii Panie, które jeszcze przed zajściem w ciążę mogły się pochwalić mocnymi mięśniami jest jeszcze druga sprawa związana z wyglądem brzucha po ciąży, a mianowicie skóra. W tym przypadku mamy ograniczony wpływ na to, co się z jej nadmiarem stanie – zniknie, czy też będzie nieestetyczną pamiątką po ciąży. Wszystko to zależy od predyspozycji genetycznych, wieku oraz tego ile ciąż mamy już za sobą. Niebagatelną rolę odgrywa także stan skóry przed zajściem w ciążę. Jeśli jest zadbana i elastyczna, ryzyko maleje. Warto więc ćwiczyć, odpowiednio się odżywiać i stawiać na dobrą czasie ciąży piersi znacznie się powiększają. To z jednej strony bardzo dobrze, ale z drugiej… cóż, narażamy się tym samym na to, że kiedy stracą jędrność będą wyglądać znacznie mniej apetycznie. Dobra wiadomość jest taka, ze można temu zapobiec. Po pierwsze, jeśli karmimy piersią pozwoli nam to utrzymać znacznie dłużej dobry wygląd piersi. Po drugie, liczy się oczywiście odpowiednia pielęgnacja, „podtrzymywanie” ich ćwiczeniami i dobrze dobrany to niestety jeden z tych mankamentów, który po ciąży może zostać z nami już na stałe. Kiedy się pojawią i zbledną (najpierw są różowe) ich usunięcie jest w zasadzie niemożliwe. Skłonność do rozstępów jest genetyczna, więc jeśli w najbliższej rodzinie (mama, siostra) był to problem, nie jest to dobra wiadomość. Trzeba zrobić więc wszystko co w naszej mocy, aby im prewencyjne najlepiej zacząć przed zajęciem w ciążę. Liczy się przede wszystkim odpowiednia dieta, uprawianie sportu oraz pielęgnacja miejsc szczególnie narażonych, czyli brzucha, ud, piersi oraz bioder i pośladków. Na szczęście obecnie na rynku dostępnych jest wiele preparatów (całych linii kosmetyków) dla kobiet w ciąży, a nawet specjalnych balsamów mających pomóc w zapobieganiu rozstępom. Przed wyborem warto poczytać opinie w Internecie lub posłuchać rad znajomych i przede wszystkim dobrze zapoznać się ze składem kosmetyków. Jeśli do pielęgnacji dołożymy masaż mamy spore szanse na i żylakiW czasie ciąży nogi bywają problematyczne. Puchną, bolą i wydają się ciężkie. Pojawiają się skurcze i najgorsze – pajączki i żylaki. Tutaj niebagatelną rolę grają rodzinne skłonności, nadwaga, brak ruchu i fakt, że to kolejna ciąża. Żylakom można na szczęście zapobiec. Przede wszystkim warto postawić na ruch – spacery lub pływanie. Ważne jest także unikanie dłuższego pozostawania w pozycji stojącej i siedzącej (co 30 minut dobrze się przejść i rozciągnąć, a wieczorem położyć na jakiś czas z nogami w górze). Dobrym pomysłem jest masaż łydek i stóp. Unikać należy natomiast gorących kąpieli i sauny.
xnNLqtO. 204 352 246 203 376 322 340 304 331

jak rozklada sie cialo po smierci zdjecia